niedziela, 25 grudnia 2011

Wesołych Świąt!

Wybaczcie, że dopiero teraz ;D...
Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, sukcesów w 2012 (i żeby świat się nie skończył ;D), wesołego Sylwestra, fajnego czasu spędzonego z rodziną... Wszystkiego czego sobie wymarzycie - Sami wiecie co byłoby dla was najlepszymi życzeniami :-) (no i wielu LD ;-)).
Wybaczcie, że tak krótko, ale chcę spędzić jak najwięcej czasu z rodziną zanim wszyscy znowu wyjadą :-).

czwartek, 15 grudnia 2011

Zwątpienie i rezygnacja

Ostatnio dostałem kilka maili w których ludzie żalili się, że nie mają LD. Zarejestrowałem się również na forum o LD i znalazłem kilka tematów typu "nie wychodzi :c". Frustracja i zrezygnowanie mogą być na początku naturalne, ale - spokojnie - często w postach jest napisane " JUŻ OD tygodnia nie mogę..."... Naprawdę, nie ma co się niecierpliwić - każdy może wejść w świadomy sen, trzeba tylko poćwiczyć ;-). Czasem pierwszy świadomy sen osiąga się w pierwszych dniach ćwiczeń, czasem po tygodniu... Znam osobę, której udało się osiągnąć pierwsze LD po dwóch miesiącach ćwiczeń. Mi osobiście osiągnięcie pierwszego świadomego snu udało się trzy tygodnie po rozpoczęciu ćwiczeń. Nie martwcie się i trenujcie. Na prawdę warto ;-)

środa, 14 grudnia 2011

DEILD

DEILD... W zasadzie nie mam pojęcia czemu nie nazywa się go MILD'em z kotwicą... Chyba tylko po to, żeby stworzyć nowy skrót z literami "ILD"...
DEILD (Dream Exit Induced Lucid Dream) to metoda polegająca na powrocie do snu zaraz po obudzeniu (brzmi znajomo?...:-D ).
Wykonanie:
Zaraz po obudzeniu uświadom sobie, że właśnie się obudziłeś i jesteś we własnym pokoju, w łóżku (czytając to kiedyś dziwiłem się, ale... to jednak jest istotne), nie otwieraj oczu (choć jak otworzysz nie będzie to tragedia ;-) )... Zastosuj kotwicę (polecam - jak już pisałem - dłoń pod plecy). Od momentu zastosowania kotwicy nie ruszaj się.
Teraz masz dwie możliwości:

1. Leż przez kilka minut, pozwól sobie powoli odpłynąć w sen (ale świadomie!). IGNORUJ HIPNAGOGI !!!

2. Leżąc wyobraź sobie ostatnią scenę ze snu. Powoli zostaniesz w nią "wciągnięty"... I tu uwaga! Będzie ci się wydawać, że poruszyłeś się (najprawdopodobniej ręką) i zawaliłeś próbę... tymczasem poruszasz ręką WE ŚNIE ^.^. W tym momencie zwykle się będziesz budził przy pierwszych próbach DEILD'a.

Czy ta metoda ma wady? Tak, ma... Otóż można nią osiągnąć LD tylko jeśli obudziliśmy się tuż przed lub po fazie REM (ewentualnie w czasie trwania fazy REM). W dodatku można jej używać tylko w nocy piątek/sobota i sobota/niedziela (chyba, że nie musimy się spieszyć do pracy, szkoły itd.). Ta metoda ma jednak również wieeelką zaletę - zajmuje... od jednej minuty do pięciu (zwykle około trzech, a w najgorszym wypadku - dziesięciu)

Kotwice

Cześć!
Nie wspomniałem o kotwicach opisując WILD'a z tego samego powodu dla którego nie wspomniałem o sposobie na brak hipnagogów - problem jest przejściowy ;-)
Dostałem jednak pytania dotyczące utrzymania świadomości od kilku osób, więc... voilà! ;-D
Przed częścią bezpośrednio dotyczącą kotwic mała rada - kotwice, choć nie bardzo, spowalniają WILD'a. Jeśli masz problem z utrzymaniem świadomości - pamiętaj, że jest to problem przejściowy i łatwy w zwalczeniu. Lepiej ćwiczyć WILD'a, niż używać kotwic za każdym razem ;-).
Kotwice pomagają (po wstępie wie to każdy, ale jakoś muszę zacząć ten akapit xD) utrzymać świadomość do fazy REM lub odzyskać ją na samym początku fazy REM.
Oto kilka z nich:

Biały szum

Pogooglujcie, jest 15002900 generatorów białego szumu ;-)
Kotwica w miarę skuteczna, ale niewygodna w użyciu

Liczenie
Spowalnia WILD'a znacznie, by nie rzec bardzo... W dodatku mało skuteczna... :-/

Ból
 ...to brzmi strasznie i za mocno... może lepiej...
Niewygoda
Kotwica skuteczna, zwłaszcza stosowana rano (o DEILD'zie za chwilkę :-D), polega na włożeniu małego przedmiotu lub ułożeniu ręki lub dłoni pod plecami (proszę o rozsądek - jeśli go zachowamy - ta kotwica jest zupełnie bezpieczna).


Kotwice stosujemy przed WILD'em (jeśli zachodzi taka konieczność), lub w metodzie DEILD.

środa, 30 listopada 2011

Świat snu

Cześć!
W tym wpisie powiem wszystko o poruszaniu się po snach, lataniu, przechodzeniu przez ściany, używaniu mocy Jedi, czarowaniu, puszczaniu fireballi etc.
Ogólnie musicie zapamiętać jedno... Oglądaliście Matrixa? (każdy oglądał :-) a jeśli nie - shame on you i szybko naprawcie ten życiowy błąd :D ). Jest tam taka jedna scena... the spoon - ta z łyżeczką...
Tu była kiedyś scena "The Spoon", ale dzisiaj podpisano ACTA. Nie zamierzam już pisać o tym, jak to możliwe w państwie o którym rzekomo decyduje naród - Jestem po prostu zrezygnowany...
Nie chcę stracić całego bloga z powodu jednego linka, więc usuwam...
Kupcie Matrix'a - najlepiej na blu-ray - w końcu każdy z nas cierpi na nadmiar gotówki :-/...
 
W LD wszystko robi się tak jak łamało się ograniczenia w Matrixie - jeśli spróbujesz, dajmy na to, latać - może ci nie wyjść... Musisz sobie uświadomić, że nie próbujesz latać, przezwyciężając grawitację, tylko że... to wszystko dzieje się tylko w twoim mózgu, że to twój sen. Jeśli chcesz coś zrobić - musisz być pewny, że to się stanie. To oczywiście nie tyczy się tylko latania, ale absolutnie wszystkiego w LD. Po stworzeniu kilku rzeczy stanie się to dla ciebie intuicyjne i oczywiste ;-).
Przejdźmy do konkretów :-D:

Latanie
Latać można pływając w powietrzu, na Superman'a, na Hancock'ana Neo... w zasadzie - jak ci jest najlepiej. Jeśli latamy nie w celu przemieszczenia się w konkretne miejsce, tylko żeby się pobawić - bardzo przyjemne odczucia towarzyszą nurkowaniu w powietrzu, nagłym zwrotom, poderwaniu się w górę tuż przed ziemią i wszelakim akrobacjom ;-).

Teleportacja
Na początku w LD powinniśmy unikać zamykania oczu, dlatego polecam wszystkim następujące sposoby na teleportację:
- W błysku światła
- W dymie
- Wirując, a konkretnie - robiąc pół - półtora obrotu upadając. W momencie tuż przed upadkiem wyobrażamy sobie że dematerializujemy się w jakiejś otwierającej się na ułamek sekundy dziurze i zostajemy wyrzuceni metr nad ziemią w miejscu docelowym.
- Otwierając portal (Czarami, Portal-gun'em, siłą woli...)
- Robiąc "skok" Jumpera/Nightcrawlera
- Backdoor'em z Matrixa

Przechodzenie przez ściany
Wymaga wyćwiczenia, podobnie jak latanie. Jeśli zdarzyłoby się ci utknąć w ścianie - teleportuj się za nią :D.
Możesz przechodzić przez ściany wbiegając na nie, latając, powoli lub bardzo szybko - ogranicza Cię tylko fantazja ;-).


Tworzenie przedmiotów
Tworzenie przedmiotów może być w zależności od naszego podejścia bardzo łatwe lub bardzo trudne. Chodzi o to, że nie możemy chcieć stworzyć przedmiotu, po prostu musimy być pewni, że on się pojawi.
Zobaczycie o co mi chodzi po kilku LD ;-) .


Co do reszty - najważniejsze to pamiętać, że to co chcesz zrobić stanie się w twoim śnie i... puścić wodze fantazji ;D.

piątek, 18 listopada 2011

Koszmary

Opisane tu metody mogą pomóc w zwalczeniu koszmarów, ale nie ich przyczyny. Koszmary mogą wynikać z:
- Ogólnych problemów z psychiką
- Chwilowych problemów z psychiką
- Nasileniem się stresu
- Objedzenia się przed snem
- Jednorazowych sytuacji losowych
Jeżeli masz jakiekolwiek problemy, urazy, lęki - idź do lekarza. Na prawdę nie warto olewać jakichkolwiek problemów z psychiką. Co do sytuacji losowych - zwykle wynikają ze stresu lub np. obejrzenia kilku mocnych horrorów pod rząd, albo bycia świadkiem jakiejkolwiek sytuacji która siadła nam na psychice.
"Objedzenie się przed snem" rozumiem jako zjedzenie ciężkiego posiłku z trzech dań tuż przed snem (wbrew tego co się mówi - jedzenie małych ilości pokarmów przed snem nie wywołuje koszmarów, choć oczywiście - i tak bez zachowania umiaru jest niezdrowe). Koszmary zdarzają się oprócz tego czasami bez żadnego powodu.
W internecie można przeczytać, że zombie, które goniło nas we śnie po tym jak do niego zagadamy przestanie być straszne i np. powie nam, że goniło nas, bo chciało nam dać kierownicę do fiata 126p. Wbrew pozorom i pomimo tego, że to śmieszne - tak często bywa. Taki potwór może nam również powiedzieć o wielu ciekawych rzeczach, porozmawiać z nami o naszych problemach...

Trzeba sobie wyrobić nawyk robienia TR w sytuacjach, w których się boimy, by koszmary były furtką do LD. Co należy robić, gdy obudzimy się podczas koszmaru? Fragment wpisu o sytuacjach losowych:
Koszmary to paskudna sprawa. Często po ponownym zaśnięciu ich akcja toczy się dalej, zupełnie jakbyś się nie obudził. Po strasznym śnie zwykle boimy się wyjść z pokoju, a wynika to z tego, że po przebudzeniu nie myślimy całkiem trzeźwo. Załóżmy więc, że budzisz się z koszmaru. Po pierwsze robisz TR, by uniknąć fałszywego przebudzenia. Potem chodzisz po korytarzu, a w przypływach strachu robisz TR i mówisz sobie w myślach, że ponieważ to nie sen, to nic ci nie grozi, a gdyby był to sen, to i tak nic by ci nie groziło, bo po TR odzyskałbyś kontrolę. Robisz tak z minutę - dwie. Potem normalnie zasypiasz. Szansa na zrobienie TR jeżeli sen zostanie kontynuowany wynosi 80%.
W następnym wpisie powiem (prawie ;D) wszystko o świecie snu.
PS. Ta niebieska figura z napisem "Lubię to!" nie gryzie ;-).

Hipnagogi - problem

Pisząc o WILD'zie nie wspomniałem o tym co zrobić, gdy nie mamy hipnagogów z prostego powodu: jeśli nawet taki problem się pojawi, to sam minie po kilku próbach WILD'a. Jeżeli jednak taki problem wystąpi, co w sumie nie jest niewykluczone (zwłaszcza, że dostałem kilka pytań w tej sprawie ;-D ) - może powodować frustrację i demotywować nas do ćwiczeń. Jest na niego prosta metoda - przed WILD'em, ale po Silvie i afirmacjach, kładziemy się w pozycji, w której zawsze zasypiamy i... zasypiamy ;-). Ale nie do utraty świadomości, tylko przez jakieś 3-4 minuty (nie skupiając się jednocześnie na zachowaniu świadomości - pozwalamy myślom normalnie płynąć, jak zawsze przed zaśnięciem). Po tym wykonujemy WILD'a.

środa, 16 listopada 2011

Fałszywe przebudzenie

Fałszywe przebudzenie polega na tym, że śni nam się, że się budzimy. Jest naturalne i występuje dość często podczas treningu świadomego śnienia oraz praktycznie w każdym koszmarze. Jedynym sposobem na zrobienie TR podczas fałszywego przebudzenia jest wyrobienie sobie nawyku robienia RC codziennie rano po obudzeniu się (od razu po obudzeniu). Jeżeli zamierzamy robić rano MILD'a - możemy znajdować się we śnie, więc robimy TR nie wymagające ruchu.

czwartek, 10 listopada 2011

Jak wejść w LD dzięki sytuacjom losowym

Cześć!
Sytuacje ułatwiające wejście w LD zdarzają się tak często, że postanowiłem je opisać. Oczywiście nie zawsze możemy je wykorzystać - czasami mamy mało czasu rano, spieszymy się... Warto jednak o nich wiedzieć, bo czasem mamy luźne dni.


Upadek
Gdy we śnie spadasz na ziemię (lub czasami - umierasz) zwykle szybko zrywasz się, w jednym momencie otwierasz oczy i podkurczasz wszystkie kończyny. Po czymś takim można zamknąć oczy i po minucie znowu znaleźć się we śnie, tyle, że już świadomym. Brzmi prosto i dokładnie takie jest :D.

Nagłe wybudzenie
Gdy coś nagle cię wybudzi w czasie trwania fazy REM, ale nie na dłużej niż na minutę, osiągnięcie LD techniką WILD zajmuje około 5-10 minut.

Koszmar
Koszmary to paskudna sprawa. Często po ponownym zaśnięciu ich akcja toczy się dalej, zupełnie jakbyś się nie obudził. Po strasznym śnie zwykle boimy się wyjść z pokoju, a wynika to z tego, że po przebudzeniu nie myślimy całkiem trzeźwo. Załóżmy więc, że budzisz się z koszmaru. Po pierwsze robisz TR, by uniknąć fałszywego przebudzenia. Potem chodzisz po korytarzu, a w przypływach strachu robisz TR i mówisz sobie w myślach, że ponieważ to nie sen, to nic ci nie grozi, a gdyby był to sen, to i tak nic by ci nie groziło, bo po TR odzyskałbyś kontrolę. Robisz tak z minutę - dwie. Potem normalnie zasypiasz. Szansa na zrobienie TR jeżeli sen zostanie kontynuowany wynosi 80%.

"Potrzeba"
Pozwolę sobie zacytować fragment mojego własnego posta (o GBTB i MILD) , zamiast dawać wam linka.
Kiedyś czytałem o metodzie UILD (Urine Induced Lucid Dream) - moim zdaniem głupota - jak człowieka w nocy coś ciśnie, to się budzi, a nie ma LD ;-). I właśnie na tym polega ta drobna modyfikacja. Nie ma budzika, po prostu przed snem załatwiasz wszystkie swoje potrzeby, po czym pijesz 1-3 szklanki wody (w zależności od tego ile musisz wypić żeby obudzić się za około 4-6 godzin).Proste? Proste ;-D. A jakie skuteczne ;-).

Po takim wybudzeniu się robimy GBTB, a najlepiej WILD'a lub MILD'a.

W następnym wpisie miałem opisać kontrolowanie snu, sposoby na zwiększenie jego ostrości i powrotu do przerwanego LD, ale przypomniałem sobie o koszmarach, które wymagają osobnego posta, więc to je opiszę w następnym wpisie.

wtorek, 8 listopada 2011

http://www.mateusztrzyna.pl/

Cześć!
Chciałem wam polecić bloga, którego założył Ush - http://www.mateusztrzyna.pl/. Blog będzie o ezoteryce - mówiąc dość ogólnie - Ush ma dużo zainteresowań związanych z ezoteryką - od Tarota i astrologii po OOBE. Blog na pewno będzie ciekawy, bo będzie pisany na podstawie doświadczenia, a nie - jak wiele innych stron o ezoteryce - wikipedii ;-).

sobota, 5 listopada 2011

CAT

Cześć!
O tej technice nie da się rozpisać. Jest po prostu łatwa ;-).

CAT
(Cycle Adjustment Technique)
Technika CAT polega na dostosowaniu cyklu snu w sposób zwiększający prawdopodobieństwo zrobienia TR we śnie. Jest to technika wymagająca kładzenia się spać o stałej porze, dlatego nie wszystkim pasuje. Wykonanie jest proste: przez 6 dni w tygodniu kładziemy się spać o stałej porze i śpimy przynajmniej 6,5 godziny (plus minus kwadrans) - na potrzeby opisu przyjmijmy, że śpimy od 23:00 do 5:30. Powinien nas budzić budzik. Przez 90 minut po obudzeniu robimy TR co 1-2 minuty (przez 90 minut powinniśmy zrobić TR 50 - 60 razy). Siódmego dnia (na siódmy dzień polecam noc piątek/sobota (kurde, dzień, noc... mam nadzieję, ze nie pogubiliście się ;-) )) kładziemy się spać o tej samej godzinie co w poprzednie dni nastawiając się na wykonanie rano TR, ale tego dnia nie włączamy budzika - budzimy się po 8 godzinach snu, o 7:00. W ostatnim śnie tego dnia (nocy kurcze! :-D) zrobimy TR na 70%. Można robić 1 lub 2 dni późniejszego wstawania w tygodniu. Szczerze - nie lubię CAT. Robiłem go dwa tygodnie na początku zabawy z LD żeby sprawdzić skuteczność. Działa, ale jest uciążliwy.

W następnym wpisie o tym jak wykorzystać przypadkowe sytuacje do wywołania LD.

WILD

Cześć!
Na początku powiem o tym co to są dokładnie hipnagogi, ponieważ bez tego mogło by się pojawić sporo wątpliwości. Wspominałem o nich we wpisie o fazach snu - napisałem tam kiedy występują. Najwięcej wątpliwości i pytań wywołują skomplikowane hipnagogi - obrazy. Wszystko zacznie się od tego, że po Silvie i afirmacjach zobaczysz kolorową smugę światła pędzącą przez twoje pole widzenia. To właśnie halucynacja hipnagogiczna. Po kilku minutach dojdą hipnagogi słuchowe: słyszeć możesz najróżniejsze rzeczy, od wołania po muzykę. Niedługo po dźwięku dochodzą realne obrazy - tu najczęściej pojawia się pytanie - czy to sobie wyobrażam, czy to hipnagog. Jest to spowodowane tym, że większość osób zaczynających śnić świadomie, medytować lub używać techniki WILD spodziewa się, że hipnagogi będą wyglądać jak film wyświetlany na powiece. Błąd. Pierwsze hipnagogi "obrazowe" są prawie zupełnie przezroczyste. Wyostrzają się w momencie, gdy pojedyncze elementy obrazów zaczynają się ruszać, ale wciąż są półprzezrozczyste. Pełne, wyraźne, ruchome hipnagogi pojawiają się dopiero po około 15-20 minutach od rozpoczęcia WILD'a, a zanim układają się z nich sceny mija jeszcze z 5-10 minut. Oczywiście po wyćwiczeniu WILD'a dojście do tego momentu zajmuje połowę tego czasu.

WILD (Wake Induced Lucid Dream)
WILD ma skuteczność 100% i pozwala nam na LD dokładnie wtedy, kiedy tego chcemy. Wymaga jednak wyćwiczenia. Jeżeli nie wychodzi - nie martwimy się, kiedyś wyjdzie (mi pierwszy raz udało się w czasie poniżej 40 minut po kilkunastu próbach. Wyćwiczony WILD pozwala osiągnąć LD w 15-20 minut.
Gdy zasypiamy normalnie, tracimy świadomość. Z tego powodu bierzemy sen za rzeczywistość. Technika WILD polega na zaśnięciu (lub nazwijmy to: "przejściu do fazy REM") bez utraty świadomości. Po treningu staje się dziecinnie łatwy. Nie ćwiczymy WILD'a na początku częściej niż trzy razy w tygodniu, bo przyzwyczaisz się do tego, że robisz WILD'a przed snem, nie wychodzi ci i rezygnujesz - wtedy każdy WILD zajmie ci kwadrans dłużej, zanim choćby dostaniesz hipnagogów.
Techniki WILD można używać po drzemce (najlepiej kończącej się tuż po fazie REM, patrz GBTB), bo WILD wtedy jest łatwiejszy i trwa krócej. Przed WILD'em można użyć jednej z technik relaksacyjnych wprowadzających w fazę NREM1 i afirmacji. Najlepiej mieć w pokoju idealnie ciemno (rozumiem przez to, że z zamkniętymi oczami widzisz dokładnie taką samą czerń jak z otwartymi) - nie jest to konieczne, ale pomaga. Kładziemy się na plecach, możliwie wygodnie (nie podkurczaj za bardzo nóg bo przy paraliżu sennym będzie ci tak niewygodnie jak to tylko możliwe, ale lekko je ugnij), z rękami wzdłuż ciała, lekko rozchylonymi (dłonie luźno - nie zaciśnięte i nie wyprostowane). Nie otwieramy oczu po afirmacjach. Powinniśmy być po Silvie rozluźnieni, ale jeżeli nie jesteśmy, to napinamy wszystkie mięśnie, robiąc głęboki powolny wdech, rozluźniamy robiąc wydech i tak ze trzy razy. Może nas zacząć coś swędzieć . Teraz napiszę coś, co byłoby logiczne, ale może nie być prawdą - nie mam możliwości potwierdzenia tego. Wydaję mi się, że mózg w pewien sposób "sprawdza", czy jesteśmy świadomi - swędzą nas bez przyczyny losowe miejsca. Najlepszym wyjściem jest zrobienie tego samego, co byśmy zrobili zasypiając normalnie - drapiemy się raz, drugi wolniej, trzeci po chwili oczekiwania i ociężale. Tak samo może być z chęcią przewrócenia się na bok - poczujesz OLBRZYMIĄ chęć przewrócenia się na bok i zaśnięcia. Można to porównać do chęci doczołgania się do szklanki wody na pustyni. Nie przewracaj się na bok! Od momentu, w którym poczujemy taką potrzebę brakuje nam około 5 - 10 minut do paraliżu sennego. Co to? To raczej wiesz, nikt nie uczy się świadomego śnienia z jednego bloga ;-). Pytanie brzmi raczej: "jak go rozpoznać?". To łatwe pytanie, na które odpowiedź jest skomplikowana: paraliż senny ma mnóstwo objawów. Wypiszę najpopularniejsze: mrowienie, ciężkość/lekkość nóg, uczucie pustych kończyn, lekkości, latania, lewitacji, znajdowania się powyżej/poniżej ciała, spadania... Słowem: jeśli czujesz coś dziwnego, to czujesz paraliż senny, albo "szaton miota tobą po pokoju, tak cię okręca jak wskazówkomi zegara" :-D. Paraliż senny zapobiega odgrywaniu snu na jawie. Wbrew powszechnej opinii - do osiągnięcia LD nie jest konieczny całkowity paraliż senny (tj, taki, który uniemożliwia ci wstanie z łóżka). Przydatne jest też znalezienie rytmu wibracji przy paraliżu i "wkręcanie się w niego". Od pierwszych objawów paraliżu hipnagogi bardzo się wyostrzają. Gdy poczujesz, że możesz wyjść, zrób to (nie da się tego do niczego porównać - jakbyś wylatywał z ciała przez kark). Możliwe jest, że do wyjścia będziesz potrzebował wizualizacji - polecam lecenie tunelem i huśtanie się na huśtawce coraz wyżej, aż do obrotu, po którym wylatujesz w kosmos. Możesz też "przybliżyć do siebie" myślami hipnagoga. Możliwe jest, że po prostu wejdziesz w sen "tak o".


Są trzy podstawowe sposoby robienia WILD'a

Technika medytacyjna - nie myślisz o niczym, świetna dla zaawansowanych osób medytujących.

Technika jednej myśli - wybierasz jeden obraz i wyobrażasz go sobie cały czas, świetna metoda na pierwsze próby.

Technika hipnagogiczna - skupiasz się na hipnagogach.

I takie spostrzeżenie na koniec: 95% nieudanych prób WILD'a jest spowodowanych zrezygnowaniem i zakończeniem po kwadransie. Pisanie, że podczas WILD'a łatwo stracić świadomość i po prostu zasnąć to największy kit wymyślony na forach o LD ;-). W następnym wpisie kolejna technika - CAT o skuteczności około 70% - pozwalająca mieć LD regularnie, jeden raz w tygodniu.

poniedziałek, 31 października 2011

GBTB i MILD

Cześć!
Na początku chciałbym powiedzieć, że nie na każdego techniki działają tak samo, jedni wolą jedne, inni preferują drugie... Jeżeli odkryjesz, że jeżeli podczas robienia technik idzie ci lepiej, gdy nie trzymasz się ściśle opisu, na przykład dodajesz coś od siebie - rób to, ponieważ - jak już napisałem - działanie technik może być bardzo różne.
Dziś opiszę najprostsze i z reguły najbardziej lubiane techniki wywoływania świadomych snów - MILD i GBTB (nazywany też WBTB, 4+1 lub 6+1).


MILD (Mnemotic Induction of Lucid Dreams)
Technikę MILD można spotkać w dwóch odmianach - wykonywaną rano i wieczorem. Wykonanie przed snem to po prostu afirmacja "Kiedy zasnę, będę pamiętał, żeby rozpoznać, że to sen.". Tak wykonany MILD ma skuteczność około 20% przy dużym doświadczeniu z afirmacjami. Natomiast wykonanie po śnie dzieli się z kolei na dwa różne sposoby: z utratą świadomości i bardzo charakterystyczny WILD.
Z utratą świadomości:
Po obudzeniu zapisz sen, wyobrażaj go sobie. Jeszcze raz przeżyj go w wyobraźni. Skupiaj się na jednej myśli: "to, co teraz będzie to sen. Nie wyjdę nawet z łóżka. Jeżeli nagle gdzieś się pojawię, muszę zrobić TR, bo naprawdę leżę w łóżku". Pozwól sobie powoli zasnąć.
Bez utraty świadomości:
Po obudzeniu skup się na chwilę na snach, aby ich nie zapomnieć (nie zapiszesz ich od razu w dzienniku), staraj się zapamiętać słowa - klucze dzięki którym przypomnisz sobie sen. Staraj się nie poruszać i nie otwierać oczu. Żeby uniknąć fałszywego przebudzenia zrób TR niewymagające ruchu, na przykład spróbuj myślami zmaterializować wiadro wody i wylać go na siebie. Jeżeli jesteś pewny, że to realny świat przypomnij sobie twój ostatni sen przed wybudzeniem. Wyobraź go sobie. Przeżyj go jeszcze raz w wyobraźni. Gdy dojdziesz do momentu, w którym się obudziłeś, wyobraź sobie, że robisz TR. Powiedzmy, że zatykasz nos. Wyobraź sobie świeżość powietrza, które wdychasz. Potem wyobrażaj sobie LD. W pewnym momencie poczujesz, że wchodzisz w prawdziwe LD. Tak wykonana technika MILD ma skuteczność nawet do 90%.

GBTB (Go Back To Bed) (WBTB (Wake-Back To Bed), 4+1, 6+1)
Metoda bardzo prosta o skuteczności 20-40%. Polega na przerwaniu cyklu snu. Stosowana jako technika pomocnicza z WILD'em lub/i MILD'em daje skuteczność 60-100%. Wykonanie jest proste.
Kładziemy się spać z budzikiem nastawionym na 4 lub 6 godzin (z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze efekty daje ustawienie budzika na 75% czasu snu), zasypiamy normalnie. Po obudzeniu (budzik najlepiej ustawić w drugim końcu pokoju, aby trzeba było wstać z łóżka by do niego podejść) zajmujemy się czymś przez pół godziny-godzinę (polecam 40, 45 i 50 minut). Możemy czytać, w sumie, możemy robić absolutnie wszystko byle nie zasnąć i nie przysypiać (musimy być cały czas rozbudzeni). Potem możemy po prostu zasnąć i mamy nieco podwyższoną szansę na LD. Nieco podwyższona to za mało jak na wstanie o 3-4 nad ranem i zajmowanie się czymkolwiek przez godzinę? To nie zasypiamy normalnie, tylko robimy WILD'a lub MILD'a. Z 4+1 jest mały problem: jeżeli zasypiasz dłużej niż kwadrans, możesz się obudzić w czasie trwania fazy NREM4 i rano nawet nie pamiętać odgłosu budzika, choć go wyłączysz.
Znalazłem na to prosty i skuteczny sposób - budzik bardziej naturalny (nie, nie chodzi mi o alfa budzik).
Kiedyś czytałem o metodzie UILD (Urine Induced Lucid Dream) - moim zdaniem głupota - jak człowieka w nocy coś ciśnie, to się budzi, a nie ma LD ;-). I właśnie na tym polega ta drobna modyfikacja. Nie ma budzika, po prostu przed snem załatwiasz wszystkie swoje potrzeby, po czym pijesz 1-3 szklanki wody (w zależności od tego ile musisz wypić żeby obudzić się za około 4-6 godzin).Proste? Proste ;-D. A jakie skuteczne ;-).
W następnym wpisie powiem o technice WILD, której używam najczęściej. Jest to metoda najtrudniejsza (choć mimo to po wyćwiczeniu łatwa), ale za to o skuteczności... 100% ;D.

sobota, 29 października 2011

Kontakt

Jeżeli macie jakiekolwiek pytania piszcie na naukald@vp.pl
Będę odpowiadał przy okazji na blogu lub bezpośrednio przez e-mail

Testy rzeczywistości

Test rzeczywistości, lub - jeżeli wolicie - reality check, w skrócie TR lub RC to test pozwalający szybko i jednoznacznie stwierdzić czy to co nas otacza to sen czy też rzeczywistość. O ile prowadzenie dziennika snów nie jest niezbędnie konieczne do wywołania spontanicznych LD (choć oczywiście jest jak najbardziej wskazane), to TR są absolutnie konieczne. Nie martwcie się, to nic strasznego - trwa krótko, a po kilkunastu dniach tak wam wejdzie w nawyk, że nie będziecie się nawet chwilę zastanawiać kiedy go zrobić.
Na początku wypiszę kilka metod RC:


Czytanie
Przeczytaj coś, odwróć się i spróbuj przeczytać ten sam fragment znowu. Nie ma liter? Tekst się zmienił? Jest w nim coś dziwnego, czego nie było? Poza tym: skąd nagle w twojej kieszeni znalazła się książka?
Ta metoda może działać tak jak ją opisałem, ale nasuwa się pytanie: "czy może się zdarzyć, że tekst się nie zmieni?" - otóż tak. Świadczy to nie tylko o świetnej pamięci snów, ale także o świetnej pamięci detali snów, z tego powodu nie polecam metody czytania.

Zegarek
Robimy dokładnie to samo co z książką. Jeżeli zegarek ma za dużo lub za mało wskazówek, pokazuje przy drugiej próbie zupełnie inną godzinę - jest to sen. Z zegarkiem może być jak z książką, dlatego tej techniki też nie polecam.

Łamanie praw fizyki
Spróbuj lewitować, przejść przez ścianę... zastanawiasz się jak skrajnie głupio będzie to wyglądało na ulicy?
Masz rację- wyjątkowo głupio. Więc zrób coś innego - spróbuj włożyć palec w ramię, zmienić pogodę, wyciągnąć z kieszeni coś, czego na 100% tam nie ma... Całkiem skuteczna metoda.

Lustro, ręce
Dwie techniki polegające na zrobieniu tego samego: próby dostrzeżenia czegoś dziwnego. W przypadku patrzenia w lustro szukamy głównie zniekształceń i zmiany kolorów, jeżeli ich nie ma możemy dla pewności włożyć palec w lustro, W przypadku rąk możemy się spodziewać zmiany wyglądu dłoni, dodatkowych palców lub ich zmniejszonej ilości. Techniki pomocnicze, ze względu na możliwy brak zmian stosujemy z innym TR.

Gdzie byłem wcześniej? Skąd się tu wziąłem?
"Jestem na ulicy... Przed chwilą byłem w amazońskiej dżungli... HAHA LD" ;-)

Oddychanie przez nos

Moja ulubiona technika RC - szybka i pewna, do tego najłatwiejsza - Po prostu zatykamy nos uciskając go delikatnie kciukiem i palcem wskazującym i próbujemy wciągnąć powietrze - jeżeli oddychamy tak jak zwykle - jesteśmy we śnie.


Kiedy wykonywać TR, aby miało to jakikolwiek sens?


Za każdym razem, gdy się obudzimy, aby uniknąć fałszywego przebudzenia, z wyjątkiem kilku technik LD,
Za każdym razem, gdy spotykamy się z sytuacją powtarzającą się zarówno we śnie, jak i w rzeczywistości,
Za każdym razem, gdy widzimy jeden z naszych znaków snu (sytuacje powtarzające się w naszych snach, często nierealne)
Za każdym razem, gdy dostrzeżemy coś dziwnego,
Za każdym razem, gdy się czegoś boimy,
Za każdym razem, gdy jesteśmy w niebezpieczeństwie (proszę o rozsądek! Jeżeli jedzie na was tir - najpierw schodzimy z drogi, potem robimy TR ;-D )
Co jakiś czas, nawet jeżeli mamy 100% pewność, że nie śnimy.



Przebieg TR:


1.Zatrzymaj się na chwilę (to znaczy przyhamuj myśli, nie zastanawiaj się nad wczorajszym dniem, ani nad  tym, co zrobisz w domu, staraj się skupić maksymalnie na pytaniu, które podam w punkcie drugim).

2.Zadaj sobie pytanie: "czy ja śnię" lub "czy to sen"

3.Wykonaj wybrany przez ciebie TR.

4.Jeżeli RC wykaże, że nie śpisz, odpowiedz na zadane pytanie "nie, ponieważ [np. nie mogę oddychać przez zatkany nos, we śnie byłoby to możliwe]", odpowiedź dokładnie argumentuj. Jeżeli RC wykaże, że śpisz, przejdź do punktu 5.

5.Teraz możliwe są dwie rzeczy: Sen potoczy się dalej (idź do punktu 6a), lub rozpadnie się (6b).

6a.Bardzo powoli spróbuj przejąć kontrolę nad snem.

6b.Teraz po pierwsze nie panikuj, nie ciesz też się: prawdopodobnie po rozpadnięciu się snu będzie nadal trwała faza REM, tyle, że będzie ci się śnić nieskończona czerń, pośrodku której się znajdujesz. Będąc w tym stanie możesz się łatwo obudzić, jednak jeszcze łatwiej jest przejąć kontrolę (jest na to kilka sposobów - 7a,7b,7c)

7a. Krzycz. Głupio to brzmi, ale jest bardzo skuteczne. Krzycz głośno jak możesz: "chcę być [gdzie_chcesz_być]", "ostrość", "wyraźność razy 1000". Ważne by zrobić to bez silnych emocji, ponieważ w tym momencie sen jest tak płytki jak to możliwe.

7b.Powoli twórz świat. Zacznij od siebie - zwizualizuj sobie swoje ręce, głowę, ciało... Przejdź do otoczenia -stwórz ulicę, łąkę, co tylko chcesz, dodaj detale - auta, ludzi, drzewa...

7c. Wyobraź sobie sen, który się rozpadł, wejdź z powrotem do akcji i zacznij dopiero wtedy modyfikować go tak jak chcesz.


Musisz wyrobić sobie nawyk robienia RC w różnych normalnych sytuacjach, może właśnie czytasz ten artykuł we śnie...? ;-)


Zrobiłeś TR? brawo! Dobry początek!

Korzystając z podanych do taj pory technik można mieć spontaniczne LD nawet 2 razy w tygodniu. Trzeba ćwiczyć, szczególnie Silvę, dziennik i TR. Ale to nie koniec! Spontaniczne LD to dopiero początek!
Czas na opisanie technik na wywołanie świadomych snów (również technik opracowanych przeze mnie).
W następnym wpisie powiem o GBTB (WBTB) i technice MILD.

piątek, 30 września 2011

Dziennik snów

Cześć!
Dziś napiszę o dzienniku snów. W zasadzie temat jest prosty, jednak ze względu na to jak ważne jest poprawne prowadzenie dziennika snów, wymaga dokładnego omówienia. Najpierw chciałbym napisać, że prowadzenie dziennika snów jest najlepszym ćwiczeniem na zwiększenie pamięci snów i pamięci szczegółów snów (co jest niezbędne do osiągania LD metodą testów rzeczywistości), a także wyraźności snów. Dziennik snów możemy prowadzić w zeszycie (polecam a-7 100 kartek dla piszących drobno i a-6 100 kartek dla piszących szeroko), lub w pliku tekstowym. Osobiście polecam to pierwsze. Na początku musimy pisać w nim po każdym przebudzeniu, bo kilka minut wystarczy do zapomnienia snu, więc lepiej przygotować latarkę ;D (serio, ja nie żartuję).
W dzienniku snów nie cenzurujemy zapisu. niezależnie od tego, jak poryty mieliśmy sen, zapisujemy go ze szczegółami.
Jeżeli mamy parapet blisko łóżka, to kładziemy na nim wieczorem: dziennik i długopis (lub pióro) i latarkę, lub, jeżeli wybraliśmy prowadzenie dziennika w pliku tekstowym, netbooka (a jeżeli nie mamy blisko parapetu, to na stoliku, podłodze obok łóżka...) . W dzienniku snów powinny się znaleźć: data, długość snów, ilość snów, opis snów, najbardziej nierealne rzeczy we snach, informacja o rodzaju snów, ew.mapa.

Data: np. "sobota, 1 października 2011"

Długość snów: np. "Długość snu: 30 minut". Jeżeli śniły nam się 2 dni, to nie piszemy "2 dni", tylko ile te 2 dni trwały.Zapisujemy długość wszystkich snów, a nie każdego z osobna.

Ilość snów: np. 3, 4, 2...

Opis snów: opis powinien byś jak najbardziej szczegółowy, piszemy w co kto był ubrany, jaki miał kolor oczu, czy ktoś miał chrypkę, jak pachniało i smakowało spaghetti, które jedliśmy,co czuliśmy (emocje i uczucia), co było na półkach w sklepie itd...

Najbardziej nierealne rzeczy we śnach
: na ten punkt zwracamy szczególną uwagę. np. "gonił mnie hatifnat z muminków:, "gonił mnie Aragog z Harry'ego Potter'a", albo "skakałem na bungee na gumce recepturce".

Informacja o rodzaju snu: Zapisujemy, czy byliśmy tylko świadkami snu (sny filmy), czy mieliśmy przebłyski woli, ale bez świadomości śnienia, czy był to sen kontrolowany ale nieświadomy (gdy szło na nas zombie robiliśmy rachunek sumienia i modliliśmy się :D), czy był to sen świadomy, ale niekontrolowany, czy było to standardowe LD.

Mapa
: przy długich snach dobrze jest zrobić sobie mapkę.

Zapisujemy to tak:

[........Data........]
[.Długość snów.]
[....Ilość snów...]
[.........................
..........................
.....Opis snów....
..........................
.........................]
[Najmniej realne
.........rzeczy.......]
[...Rodzaj snu....]
[..........................
.......ew.Mapa.....
..........................]

Dziennik snów powinien być prowadzony jednym długopisem/piórem, często gdy nie można sobie przypomnieć snu, zapisuje się datę i już pamięta się cały sen ;].
Od końca dziennika snów wypisujemy z najmniej realnych rzeczy we śnie powtarzające się znaki snu (o nich w następnym wpisie).

W następnym wpisie powiem o testach rzeczywistości (co to jest, jakie polecam, jak je wykonywać, aby spełniały swoje zadanie) i znakach snu.

wtorek, 27 września 2011

Afirmacje

Cześć!
W poprzednim wpisie napisałem o technikach osiągania fal alfa. Powiedziałem też, że jest to ważne, ze względu na podniesioną podatność na sugestie (czyli większą szansę na to, że afirmacje zadziałają tak jak powinny).
Według większości definicji afirmacje polegają na wielokrotnym powtarzaniu w pozytywnych myśli. Moim zdaniem ta definicja już na początku utrudnia nam afirmacje. Dlaczego? Jeżeli powiesz sobie sto pięćdziesiąt dwa tysiące razy "zapamiętam sen", to czy bez wiary w to, że tak będzie zapamiętasz go?

W afirmacjach chodzi o to co myślimy i w co wierzymy, nie to co mówimy.
Słowa nie robią całej pracy, są tylko narzędziem.
Jeżeli masz mówić "pamiętam sny", myśląc o tym, że się nie uda, lub po prostu nie wierząc w to, to lepiej mów sobie "ziemniaki", zmarnujesz mniej czasu...
Jeżeli jesteś w stanie powiedzieć, że podczas afirmacji wierzysz w to, co mówisz, to nie powtarzaj tekstu kilka razy. Raz w takim wypadku wystarczy. Jeżeli masz doświadczenie, to możesz nawet skupić się na samym celu przez chwilę bez fonetyzacji myśli.

Afirmacje to nie dyktando z polskiego.
Zdania nie muszą być ultra - poprawne, ważne, żebyś sam wiedział o co w nich chodzi.
Używaj powtórzeń i synonimów obok siebie, nawet trzech-czterech (moje sny są wyraźne, ostre, szczegółowe i dokładne/ moje sny są są długie, bardzo długie, długie, trwają bardzo długo),
zwiększa to efekty.

Nie kłamiemy i nie naginamy faktów.
W afirmacjach mówimy jak jest. Jeżeli wczorajszy sen miał 30 minut, to "mój ostatni sen trwał 30 minut [nie 40, nie 35]". Jeżeli mówimy inaczej niż jest naprawdę, szybko się zniechęcimy, a afirmacje będą dawać efekt przeciwny do zamierzonego. Jeżeli dopiero zaczynamy i nic nie pamiętamy, to kilka powtórzeń (3-4) "chcę pamiętać sny" powinno działać dobrze.


Nie porywamy się z motyką na Słońce.
Nie mówimy pierwszego dnia "chcę zapamiętać 4 sny po pół godziny każdy", ani nie mówimy po tygodniu "chcę mieć LD". Musimy robić to mądrze i nie za szybko; nie wymagamy od siebie mistrzostwa po miesiącu.

Używamy słowa "chcę".
Kiedyś przeczytałem, że mózg nie "rozumie" słowa "chcę". Z mojego doświadczenia wynika coś zupełnie innego ;D. Sto razy lepiej powiedzieć "chcę", niż skłamać. Z resztą i tak liczy się to w co wierzymy ;-)

Moje afirmacje wyglądają tak (po "ugramatycznieniu" ;-) , żebyście mogli je zrozumieć ):
"Metoda medytacyjna Silvy działa świetnie. Po osiągnięciu fal alfa metodą 3 palców wystarczy chwila, żeby osiągnąć paraliż senny, za każdym razem jest to ciut szybciej. Moje sny są długie [ugramatycznienie następnych dwóch zdań, złożonych z praktycznie samych powtórzeń jest praktycznie niemożliwe ;-]   Chodzi w nich mniej więcej o to, że nie pamiętam, kiedy ostatnio nie pamiętałem snu i że mój ostatni sen był długi, wyraźny i miał rozbudowaną fabułę ]. Chcę, aby mój dzisiejszy sen był długi, wyraźny, ostry, miał rozbudowaną i skomplikowaną fabułę [jeszcze parę synonimów]. [(ew.) Chcę mieć dziś LD]".

Afirmacje, które polecam na początek:
"chcę zapamiętać dzisiejszy sen"
"zapamiętałem mój wczorajszy sen. Chcę zapamiętać mój dzisiejszy sen"
"mój ostatni sen był [...], chcę, żeby mój dzisiejszy sen był [...]"
"metoda Silvy [...]"

Po jakimś czasie sami to wyczujecie i będziecie po prostu na luzie wymyślać afirmacje ;-)

W następnym wpisie powiem jak prowadzić dziennik snów, aby móc szybko skoczyć do interesujących nas informacji, oraz dlaczego jego prowadzenie jest takie ważne.

sobota, 24 września 2011

Techniki osiągania fal alfa

Cześć!
Gdy siedzę wieczorem na kanapie słuchając sentymentalnego jazzu czuję, że mam "puste nogi".
Gdy jadę autobusem i przysypiam słyszę głosy innych jak "ze starego radia".
Gdy leżę wieczorem na łóżku "faluję", mam na zmianę "lekkie" i "ciężkie" nogi
To kilka rzeczy po których poznaję, że jestem w pierwszej fazie snu. W tej fazie nasz mózg pracuje na falach alfa. Jesteśmy wtedy zrelaksowani i podatni na sugestie (a to drugie można wykorzystać do poprawy pamięci snów).Jest bardzo wiele technik osiągania tego stanu.Przedstawię kilka z nich:

Medytacja jest ciekawą formą relaksacji, a także wchodzenia w świadomy sen. W zasadzie jest podobna do techniki WILD. Medytować możemy na ziemi, na łóżku, przy ścianie, leżąc, siedząc po turecku, w pozycji lotosu, jak nam się żywnie podoba. Przed medytacją upewniamy się, że zrobiliśmy wszystko, co mieliśmy zrobić, wywalamy z pokoju psa (kota, szynszyla...), ale upewniamy się również, że nie będzie drapał w drzwi... jeżeli wieje zamykamy okno - słowem stwarzamy sobie idealne warunki do zapomnienia o świecie na jakiś czas. Zajmujemy najwygodniejszą możliwą pozycję, zamykamy oczy i... tu się zaczyna kłopot w wyjaśnianiu, bo każdy medytuje ciut inaczej. Ja na przykład wyłączam się, nie myślę o niczym, ani słowem, ani obrazem, po prostu nie mam w głowie nic oprócz hipnagogów i doznań towarzyszących paraliżowi sennemu i tak siedzę. Nawet parę godzin. Ale spokojnie, do osiągnięcia fal alfa wystarczy 5 minut, nawet bez wprawy.
Oczywiście taki opis medytacji dotyczy tylko najprostszej, najbardziej podstawowej medytacji relaksacyjnej. Jest wiele zupełnie innych technik medytacji, służących do czegoś zupełnie innego... Może nawet jeszcze kiedyś o tym wspomnę ;-)...


Metoda trzech palców Silvy pozwala osiągnąć fale alfa poprzez złączenie 3 palców u obu rąk (złączenie kciuka z palcem wskazującym i środkowym). Wymaga regularnych ćwiczeń (na samym początku około 3-5 minut tuż przed snem (już w łóżku)).Ćwiczenia polegają na pewnym sposobie medytacji. Każdego dnia po wejściu do łóżka, kładziemy się wygodnie na plecach, złączamy 3 palce i liczymy (patrz niżej). Możemy też wizualizować sobie liczby. Po doliczeniu do 1 jest nie "0", a "alfa". Technikę 3 palców traktujemy jako "wyjście awaryjne", zawsze powinniśmy liczyć przynajmniej od 3 w dół.
Kolejne skrócenia czasu odliczania to sprawa bardzo zmienna, ale na ogół jest tak:

Początek : od 100
Po 10 dniach : od 90
Po kolejnych 10 dniach : od 80
Po kolejnych 7 dniach : od 70
Po kolejnych 7 dniach : od 60
Po kolejnych 7 dniach : od 50
Po kolejnych 5 dniach : od 40
Po kolejnych 7 dniach : od 30
Po kolejnych 10 dniach : od 25
Po kolejnych 10 dniach : od 10
Po kolejnych 10 dniach : od 5
Po kolejnych 7 dniach : od 3
Po kolejnych 10 dniach : poprzez złączenie trzech palców

Moim zdaniem zejście do 40 - 30 może spokojnie zadowalać przeciętnego człowieka.
Ten "rozkład" to tylko wskazówka. Nie trzymamy się go ściśle. Jak czujemy, że jest dobrze,
to schodzimy w dół.

Wizualizacje są bardzo fajną metodą na osiąganie fal alfa. Możemy je sobie wymyślać w czasie medytacji, albo możemy przesłuchać gotowca. W internecie jest pełno nagrań typu "wyobraź sobie, że jesteś ptakiem. Lecisz nad piękną pustynią pełną rdzawo-brązowych płaskowyżów. Czujesz na sobie wiatr [...i tak dalej]"
Jeżeli mamy przyjemny głos i troszkę wyobraźni możemy też sami sobie nagrać coś takiego ( ale trzeba mówić tak powoli, żebyśmy mieli czas to wszystko sobie wyobrazić).


Słuchanie  muzyki to bardzo skuteczna metoda osiągania fal alfa. I, jak nietrudno się domyślić, nie za skomplikowana (a jaka przyjemna...). Siadamy na wygodnej kanapie w słuchawkach (najlepsze są nauszne), I słuchamy naszych ulubionych piosenek (nie za szybkich). Najlepszy do relaksacji jest powolny, delikatny jazz, muzyka klasyczna i ballady rockowe. Odradzam techno i black metal xD. Wsłuchujemy się w piosenkę, musimy nie tylko ją usłyszeć, ale niemalże dotknąć i zobaczyć ... Rozpływamy się nad każdą nutą (dlatego tak ważne jest, żebyśmy wybrali ulubione piosenki). Po kilkunastu minutach możemy skończyć.

Jak wspomniałem we wstępie gdy nasz mózg pracuje na falach alfa jesteśmy bardziej podatni na sugestie. Możemy to wykorzystać do afirmacji. W następnym postcie napiszę co to są afirmacje i jak ich używać, żeby przynosiły pożądane rezultaty.

poniedziałek, 19 września 2011

Fazy snu

Cześć!

Dziś zajmę się podstawowymi informacjami na temat snu.

Sen jest niezbędny do segregowania zapamiętanych informacji i regeneracji organizmu. Doświadczenia na szczurach wykazały, że po długotrwałym braku snu (2-3 tygodnie) można nawet umrzeć.

Sen dzielimy na 5 faz - 4 fazy NREM i fazę REM:

NREM 1 Pierwsza faza jest przejściem pomiędzy jawą a snem. Występują w niej halucynacje hipnagogiczne (hipnagogi) - "latające światła" (hipnagogi w miarę jak wchodzimy w głębszy sen stają się coraz bardziej skomplikowane, złożone, układają się w kolorowe fraktale o wielu kolorach i kształtach. Później dochodzą hipnagogi słuchowe, a w końcu wszystko układa się w obrazy i krótkie sceny). Podczas NREM 1 pojawiają się fale alfa. Faza NREM 1 trwa od kilku do kilkunastu minut i   przechodzi w fazę NREM 2.

NREM 2 Podczas fazy drugiej ciało stopniowo wchodzi w paraliż senny, a mózg pracuje na falach theta.
Fale te są związane z przyswajaniem i utrwalaniem wiedzy.


NREM 3 Faza trzecia występuje zazwyczaj w 30 do 45 minut od zaśnięcia. Mózg generuje długie, wolne fale delta.

NREM 4 Faza czwarta jest często nazywana "głębokim snem" lub "snem delta". Serce bije wolno,oddech zwalnia, a mózg wykazuje małą aktywność (fale delta). Jeżeli w czasie trwania tej fazy ktoś cię obudzi, rano najprawdopodobniej nie będziesz tego pamiętał (raz na wycieczce umówiłem się z kolegą, że robimy LD metodą 6+1, ale na 4 godziny (4+1)(Jeszcze napiszę o tej metodzie, z resztą nie tylko o niej), a rano, gdy zapytałem się "czemu mnie nie obudziłeś jak budzik dzwonił", on powiedział "budziłem cię, sam budzik wyłączałeś". Potem znalazłem budzik, którym, sądząc po odległości w jakiej był od łóżka, rzuciłem...). Po zakończeniu się tej fazy przechodzimy ponownie przez fazę trzecią i drugą by w końcu przejść do fazy REM

REM Podczas fazy REM, pewne części mózgu są prawie tak aktywne jak w dzień. Występują szybkie ruchy gałek ocznych (REM - ang. Rapid Eye Movement). Ciało jest sparaliżowane, aby zapobiec odgrywaniu snu na jawie.

Faza REM występuje cyklicznie co około 90 minut, co świetnie widać na każdym wykresie snu:


Na wykresie snu świetnie widać również jak fazy snu następują po sobie oraz na jakich falach pracuje mózg (czerwone - delta, zielone - theta, niebieskie - alfa).

W następnym wpisie powiem o technikach osiągania fal alfa (medytacja, metoda Silvy (również o technice trzech palców),wizualizacje, muzyka...) i o tym, po co je osiągać.

sobota, 17 września 2011

Wstęp

Cześć wszystkim!

Na moim blogu będę pisał o technikach osiągania LD, odpowiadał na najciekawsze pytania które dostanę, dawał wskazówki i dzielił się moimi spostrzeżeniami dotyczącymi świadomego śnienia.
We wstępie chciałem napisać coś, bez czego nie da się zacząć: nikt nie może Cię nauczyć jak wejść w LD. Można dawać wskazówki, naprowadzać, rozwiewać wątpliwości, ale jeżeli będziesz traktował to jako teorię,której nie będziesz stosował w praktyce - nic z tego nie wyjdzie.
Ilość pracy włożonej w trening na prawdę nie jest duża - 5 minut wieczorem ( i to już w łóżku, w trakcie zasypiania ) i około 5 minut rano, jeżeli zdecydujesz się prowadzić dziennik snów, a gdy już zacznie ci wychodzić, zobaczysz jakie spanie może być fajne ;D
Możecie mi zadawać pytania, ale pamiętajcie co to jest google i o tym, że im więcej czasu poświęcę na pytania typu: "czy dziennik snów trzeba prowadzić cały czas tym samym długopisem", "czy lubisz kiełbasę wiejską" lub "czy ciastka z haszyszem mają jakiś wpływ na sny i LD", tym mniej czasu będę miał na publikowanie nowych postów.
Nie mam zamiaru robić fuszerki, więc nie będę nic robił "na szybko", proszę nie pospieszajcie mnie.

Następne wpisy o LD będą o podstawach, ale nie będę zamęczał was czymś takim jak: "po co nam sen", skupię się raczej na samych fazach snu, szczególnie na ostatniej fazie NREM i oczywiście fazie REM.

Słowem: przynudzał nie będę, wstęp będzie krótki, a potem ruszamy ;)