sobota, 5 listopada 2011

WILD

Cześć!
Na początku powiem o tym co to są dokładnie hipnagogi, ponieważ bez tego mogło by się pojawić sporo wątpliwości. Wspominałem o nich we wpisie o fazach snu - napisałem tam kiedy występują. Najwięcej wątpliwości i pytań wywołują skomplikowane hipnagogi - obrazy. Wszystko zacznie się od tego, że po Silvie i afirmacjach zobaczysz kolorową smugę światła pędzącą przez twoje pole widzenia. To właśnie halucynacja hipnagogiczna. Po kilku minutach dojdą hipnagogi słuchowe: słyszeć możesz najróżniejsze rzeczy, od wołania po muzykę. Niedługo po dźwięku dochodzą realne obrazy - tu najczęściej pojawia się pytanie - czy to sobie wyobrażam, czy to hipnagog. Jest to spowodowane tym, że większość osób zaczynających śnić świadomie, medytować lub używać techniki WILD spodziewa się, że hipnagogi będą wyglądać jak film wyświetlany na powiece. Błąd. Pierwsze hipnagogi "obrazowe" są prawie zupełnie przezroczyste. Wyostrzają się w momencie, gdy pojedyncze elementy obrazów zaczynają się ruszać, ale wciąż są półprzezrozczyste. Pełne, wyraźne, ruchome hipnagogi pojawiają się dopiero po około 15-20 minutach od rozpoczęcia WILD'a, a zanim układają się z nich sceny mija jeszcze z 5-10 minut. Oczywiście po wyćwiczeniu WILD'a dojście do tego momentu zajmuje połowę tego czasu.

WILD (Wake Induced Lucid Dream)
WILD ma skuteczność 100% i pozwala nam na LD dokładnie wtedy, kiedy tego chcemy. Wymaga jednak wyćwiczenia. Jeżeli nie wychodzi - nie martwimy się, kiedyś wyjdzie (mi pierwszy raz udało się w czasie poniżej 40 minut po kilkunastu próbach. Wyćwiczony WILD pozwala osiągnąć LD w 15-20 minut.
Gdy zasypiamy normalnie, tracimy świadomość. Z tego powodu bierzemy sen za rzeczywistość. Technika WILD polega na zaśnięciu (lub nazwijmy to: "przejściu do fazy REM") bez utraty świadomości. Po treningu staje się dziecinnie łatwy. Nie ćwiczymy WILD'a na początku częściej niż trzy razy w tygodniu, bo przyzwyczaisz się do tego, że robisz WILD'a przed snem, nie wychodzi ci i rezygnujesz - wtedy każdy WILD zajmie ci kwadrans dłużej, zanim choćby dostaniesz hipnagogów.
Techniki WILD można używać po drzemce (najlepiej kończącej się tuż po fazie REM, patrz GBTB), bo WILD wtedy jest łatwiejszy i trwa krócej. Przed WILD'em można użyć jednej z technik relaksacyjnych wprowadzających w fazę NREM1 i afirmacji. Najlepiej mieć w pokoju idealnie ciemno (rozumiem przez to, że z zamkniętymi oczami widzisz dokładnie taką samą czerń jak z otwartymi) - nie jest to konieczne, ale pomaga. Kładziemy się na plecach, możliwie wygodnie (nie podkurczaj za bardzo nóg bo przy paraliżu sennym będzie ci tak niewygodnie jak to tylko możliwe, ale lekko je ugnij), z rękami wzdłuż ciała, lekko rozchylonymi (dłonie luźno - nie zaciśnięte i nie wyprostowane). Nie otwieramy oczu po afirmacjach. Powinniśmy być po Silvie rozluźnieni, ale jeżeli nie jesteśmy, to napinamy wszystkie mięśnie, robiąc głęboki powolny wdech, rozluźniamy robiąc wydech i tak ze trzy razy. Może nas zacząć coś swędzieć . Teraz napiszę coś, co byłoby logiczne, ale może nie być prawdą - nie mam możliwości potwierdzenia tego. Wydaję mi się, że mózg w pewien sposób "sprawdza", czy jesteśmy świadomi - swędzą nas bez przyczyny losowe miejsca. Najlepszym wyjściem jest zrobienie tego samego, co byśmy zrobili zasypiając normalnie - drapiemy się raz, drugi wolniej, trzeci po chwili oczekiwania i ociężale. Tak samo może być z chęcią przewrócenia się na bok - poczujesz OLBRZYMIĄ chęć przewrócenia się na bok i zaśnięcia. Można to porównać do chęci doczołgania się do szklanki wody na pustyni. Nie przewracaj się na bok! Od momentu, w którym poczujemy taką potrzebę brakuje nam około 5 - 10 minut do paraliżu sennego. Co to? To raczej wiesz, nikt nie uczy się świadomego śnienia z jednego bloga ;-). Pytanie brzmi raczej: "jak go rozpoznać?". To łatwe pytanie, na które odpowiedź jest skomplikowana: paraliż senny ma mnóstwo objawów. Wypiszę najpopularniejsze: mrowienie, ciężkość/lekkość nóg, uczucie pustych kończyn, lekkości, latania, lewitacji, znajdowania się powyżej/poniżej ciała, spadania... Słowem: jeśli czujesz coś dziwnego, to czujesz paraliż senny, albo "szaton miota tobą po pokoju, tak cię okręca jak wskazówkomi zegara" :-D. Paraliż senny zapobiega odgrywaniu snu na jawie. Wbrew powszechnej opinii - do osiągnięcia LD nie jest konieczny całkowity paraliż senny (tj, taki, który uniemożliwia ci wstanie z łóżka). Przydatne jest też znalezienie rytmu wibracji przy paraliżu i "wkręcanie się w niego". Od pierwszych objawów paraliżu hipnagogi bardzo się wyostrzają. Gdy poczujesz, że możesz wyjść, zrób to (nie da się tego do niczego porównać - jakbyś wylatywał z ciała przez kark). Możliwe jest, że do wyjścia będziesz potrzebował wizualizacji - polecam lecenie tunelem i huśtanie się na huśtawce coraz wyżej, aż do obrotu, po którym wylatujesz w kosmos. Możesz też "przybliżyć do siebie" myślami hipnagoga. Możliwe jest, że po prostu wejdziesz w sen "tak o".


Są trzy podstawowe sposoby robienia WILD'a

Technika medytacyjna - nie myślisz o niczym, świetna dla zaawansowanych osób medytujących.

Technika jednej myśli - wybierasz jeden obraz i wyobrażasz go sobie cały czas, świetna metoda na pierwsze próby.

Technika hipnagogiczna - skupiasz się na hipnagogach.

I takie spostrzeżenie na koniec: 95% nieudanych prób WILD'a jest spowodowanych zrezygnowaniem i zakończeniem po kwadransie. Pisanie, że podczas WILD'a łatwo stracić świadomość i po prostu zasnąć to największy kit wymyślony na forach o LD ;-). W następnym wpisie kolejna technika - CAT o skuteczności około 70% - pozwalająca mieć LD regularnie, jeden raz w tygodniu.

11 komentarzy:

Ush pisze...

Nie czytałem nigdy wcześniej lepszego artykułu o WILDzie. Gratulacje, tak trzymaj!

Anonimowy pisze...

Nie polecam robienia takiego wilda przed snem.
Dla niedoświadczonego człowieka trudno będzie
i nudno leżeć przez 40 minut bez ruchu.Uzyskany sen może być niestabliny, a już na pewno krótki bo rem wydłuża się wraz z czasem snu. Lepiej obudzić się po 5h, snu nie bedziemy musieli tyle leżeć i słuchac jakis nagran.rem bedzie trwal 30 min.

jazu pisze...

Rzeczywiście, święta racja, ale byłem pewien, że wpis o fazach snu wystarczy. Można się wszystkiego domyślić ;)Ale skoro jednak nie, to zaktualizuje posta z tą informacją ;)

jazu pisze...

Już przeredagowane :D Rzeczywiście - to "po Silvie i afirmacjach" zabrzmiało jakby chodziło o "przed-snem". Mała zmiana jednego zdania, a tyle wnosi ;).
Dzięki za informację ^^.

Anonimowy pisze...

Przy fazie ''przeźroczystych'' hipnagog trace świadomość. Poprostu dziady porywają mnie w cholere...

Co robić?

jazu pisze...

Na początku też tak miałem - zwykle w momencie w którym zaczynały się halucynacje słuchowe podsypiałem (lub zasypiałem :/ ). W gruncie rzeczy to samo przeszło, ale możesz popróbować WILD'a z różnymi drzemkami i zobaczyć kiedy Ci jest najwygodniej. Jak długo masz już ten problem?

Danger.Gumis pisze...

Mam lekki problem nie raz stosuje technik relaksacji skupiam sie na oddechu wmawiajac sobie ,, to tylko sen,, po pewnym czą czasie zaczynam slyszec pisk w uszach i mrowi mnie cale cialo czy jest to SPO ? czy jak to opisujesz zwykly paraliz senny z ktorego przejde do LD myslalam ze najlepszym rozwiazaniem osiagniecia OOBE bedzie pzrejscie z LD do OBEE ale nie potrafie uzyskac swiadomego snu przed zasnieciem a technika na - budzenie sie w nocy i rozbudzanie - u mnie nie wyjdzie bo nie potrafie obudzic sie w nocy nawet za pmoca budzika ;3 prosze o pomoc

jazu pisze...

Satysfakcjonującej odpowiedzi na o pytanie Ci nie dam, bo po prostu uważam, że OOBE to LD. Jeśli jednak wierzysz w OOBE, to możesz użyć paraliżu jako swoistej afirmacji do "wyjścia". Kiedyś jakiś czas się bawiłem z "doświadczeniami poza ciałem", ale po kilkukrotnym doświadczeniu ich i porównaniu z LD nie zauważyłem różnicy.

Oczywiście absolutnie nie uważam, że jesteś w błędzie - równie dobrze ja mogę się mylić co do tego ;-). Po prostu takie jest moje zdanie.

Danger.Gumis pisze...

rozumiem i dziekuje ;3 mam jeszcze jeden mozna to zazwac "problemem" polozylam sie do lozka bylo poludnie ale bylam zmeczona, wmawiajac sobie ze dzis bede miala LD lezalam nieruchomo przez dlugi czas gdy bylam juz na pograniczu snu a jawy ogarnela mnie ciemnosc mialam dosc nietypowe wibracje wybralam technike z wirem przekrecilam sie na bok ale nie moglam sie ruszyc ogarnal mnie paraliz po czym "urwal mi sie film" nagle sie "pzrebudzilam" ale nie wiem czy spalam nie wiem co sie dzialo wszystko trwalo ok 100 minut nie pamietalam jakiegokolwiek urywku snu czulam sie jakbym w ogole nie spala ale z drugiej strony nie mogalm przeciez lezec tak 100 minut potem tego nie pamietajac ;3 miales moze podobna sytuacje ;3 ?

jazu pisze...

Tak. Na początku każdy tak miewa przynajmniej kilka razy przy próbach WILD'a.
Wydaje mi się, że po prostu przysnęłaś i obudziłaś się kiedy sen z głębokiego ponownie przeszedł w płytki.

DDevil pisze...

Mam spory problem z utrzymaniem świadomości..próbuję już dość długo tą technikę i zawsze zasypiam. Staram sie nie myśleć o niczym, zrelaksować stosuje to co napisałeś i kotwicę związaną z niewygodą, ale i tak zasypiam. Zastanawiam się czy to nie wina tego ze zbyt późno chodzę spać...czy nie powinienem chodzic wczesniej. Jaka pora byłaby odpowiednia?

Prześlij komentarz